poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Magiczna wyspa

W przytłaczającym niedzielnym tłoku nie warto udać się na waikiki. Mimo, że plaża nie jest aż tak zatłoczona jak europejskie w sezonie letnim, ale mimo wszystko liczne rzesze surferów czekających na fale nieco zbyt licznie okupują spoty. Doskonałym wyjściem miało być kino z klimatyzacją jako, że niedziela postanowiła być bezwietrzna co rzadko tu spotykane. Plan poległ przy konfrontacji z tłumem ludzi wyczekujących w kolejce i braku dostępnych biletów. Szybka ucieczka od tłoku w centrum Honolulu. Wydawałoby się niemożliwe. A jednak istniejący Ala Moana Beach Park, przed ogromnym centrum handlowym zwanym również Ala Moana, przedłużony jest półwyspem. Magiczną Wyspą jak wynika z oryginalnej nazwy. O ile na plaży bliżej ulicy są tłumy to na koniec półwyspu mało kto chce się wybrać, a jest tam druga ustronna plaża i coś czego nawet się nie spodziewałem. Półtora metra pod poziomem parku jest kawałek piasku otoczony kamieniami z widokiem na krater Diamond Head. Ludzi spacerujących ponad głową nie widać więc w sumie pozostaje wrażenia bycia na bezludnej plażyczce będąc w samym centrum miasta. Doskonałe odkrycie na przedpracowe piwo i oglądanie surferów z umiejętnościami, którzy swoją drogą upatrzyli miejsce moich obserwacji jako punkt startowy do wypłynięcia w stronę fal, zaoszczędzając przy tym spory kawałek drogi wiosłowania od plaży bliższej centrum handlowego. Smerfy w 3D zobaczę innym razem ;)


Posted by Picasa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz