wtorek, 11 października 2011
piątek, 7 października 2011
Mały powrót na Maui
Są miejsca, o których istnieniu nie dowiesz się z żadnego przewodnika, wieść o nich rozprzestrzenia się “pocztą pantoflową”, a żeby je znaleźć potrzebujesz towarzystwa kogoś kto już wcześniej tam był. Szlak Commando łączący w sobie elementy wspinaczki, cavingu i cliff jumpingu to ryzykowna przygoda oraz najlepsze doświadczenie dostępne na hawajskiej wyspie Maui. Kto raz spróbował zazwyczaj wraca aby przeżyć to ponownie. Wyspa Maui słynie ze światowej klasy windsurfingu. Jest drugą najbardziej popularną destynacją turystyczną w archipelagu w związku z czym obfituje w luksusowe hotele rozsiane wokół plaż przede wszystkim na zachodnim wybrzeżu. Jeśli jednak warunki pogodowe na surfing nie sprzyjają, a nam marzy się aktywny wypoczynek z dreszczykiem emocji istnieje miejsce, które jest w stanie to zapewnić.
poniedziałek, 3 października 2011
22 h w podróży na Niemca czyli w drodze do San Francisco
Pierwszy dzień na "lądzie" czyli bezsenność w Seattle
czwartek, 29 września 2011
Maui czyli ostatni epizod rajskiej przygody.
Koniec przygody w raju. Ostatni tydzień przypadł na kolejną, trzecią już odwiedzaną przeze mnie hawajską wyspę Maui. Pierwsze chwile po wylądowaniu nie wróżyły niczego dobrego. Kierowca autobusu- palant nie chciał mnie wpuścić z bagażem do środka. Dobrze, więc na początek piesza przechadzka. Moje plecaki ważą już łącznie 30kg czyli 10 więcej w porównaniu z ich przedhawajską wagą. Daje to nienajlepszy komfort noszenia ich na długie dystanse. Udało mi się przejść około 3km zanim zmieniłem sposób łapania stopa z aktywnego na pasywny. Wailuku to wyjątkowo nieturystyczna miejscowość skali całej wyspy. Choć początkowo nie przemawia do odwiedzającego swoim urokiem to połozona w sąsiedztwie dolina Iao, czyli wygasły krater, sprawia całkiem przyjemną "tapetę" do tego industrialnego obrazka. Hostel na pierwszy rzut oka raczej też odstrasza swoją lokalizacją i wyglądem w środku. Jednak darmowe wycieczki, które są w jego świadczeniach, jakuzzi, hamaki i rozrywkowa atmosfera szybko pozwalają się zadomowić i poczuć na prawdę dobrze.
Maui rozwinęło swoją bazę turystyczną wzdłóż wybrzeża. W odróżnieniu od zatłoczonego Honolulu na Oahu w okolicach Waikiki, gdzie znajduje się większość bazy noclegowej na wyspie, na Maui hotele i luksusowe resorty rozmieszczone są wzdłóż wybrzeża nie powodując uczucia tłoku, choć rozprzestrzeniają "turystyczną papkę".
Na wyspie jest co robić. Jako kolejna nie jest podobna do swoich sąsiadek w archipelagu. Spędziłem tam tydzień bardzo aktywnie i nie udało mi się dotrzeć w jej każdy zakątek. Na Maui spotkała mnie też najlepsza hawajska przygoda jaką zdołałem przeżyć. A wydaje się, że można jej nieprzeżyć. Commando hike czyli szlak w górę strumienia, wspinaczka na mniejszy wodospad, przedzieranie się przez jaskinię/tunel pęłną wody, pokonywania odcinków wpław i to co najbardziej podnosi adrenalinę, 3 skoki z wodospadów. Największy ma 15 metrów i na prawdę jest przerażający, wielu ludzi robi odwrót i wraca okrężną drogą. Szczęście w nieszczęściu jeden z uczestników naszej "ekspedycji" przy skoku do wody zgubił kamerę więc zmusiło nas to do powrotu następnego dnia. Podejrzewam, że zrobiłbym to jeszcze wielokrotnie gdyby czas mi na to pozwolił. O tej przygodzie nie można dowiedzieć się z przewodnika. Trzeba znać kogoś kto tam był żeby poznać drogę. W ten sposób eliminuje się też ludzi, którzy mogliby zrobić sobie krzywdę po drodze.
Piekna krajobrazowo jest też droga do Hana czyli podróż krętą drogą z widokiem na ocean na północnym wybrzeżu. Nie można też zapomnieć o niedzieli każdego tygodnia na Little Beach gdzie przy zachodzie słońca i rytmie bębnów trwa hawajski trans. Możnaby nazwać to imprezą, ale to zdecydowanie coś znacznie więcej.
Cóż 4 miesiące na Hawajach dobiegły końca. Życzę sobie żeby tam jeszcze kiedyś wrócił. Zakochałem się w tych wyspach które odwiedziłem. Lokalna kultura, przyroda i styl życia złapały mnie w sidła i chyba odwiedziny w amerykańskich miastach to już raczej poczekalnia przed powrotem do domu. Całe piękno podróży pozostawiłem za sobą...
Przed jednym z hoteli na zachodnim wybrzeżu