czwartek, 8 września 2011

Skydiving czyli latanie uzależnia

-Skacze w sobotę. Jedziecie ze mną ?
-W ta sobotę ?
-W następną. To nasza ostatnia okazja przed wyjazdem.
-Racja. Skaczemy.

Tym oto prostym dialogiem skompletowałem 6osobową załogę pracowników Seaside Hawaiian Hostelu, która kilka dni po zaistniałej rozmowie miała wykonać swój pierwszy skok spadochronowy. Ekscytacja przeszywała każdego przez najbliższe dni, a sobota zamieniła się na czwartek, dzięki czemu nasz skład mogła zasilić także Ella -jedyna przedstawicielka płci pięknej w tym podniebnym szaleństwie.
Dodatkową mobilizacją do skoczenia była stosunkowo niska cena, nie licząc kosztu foto-video, z czego zresztą zrezygnowaliśmy. Krótkie szkolenie, podpisanie papierów o tym, że nie będziemy nikogo winić za ewentualny uszczerbek na zdrowiu bądź śmierć i możemy przystąpić do... czekania. Cierpliwość nie jest moją najlepszą stroną i rozochocony lądującymi śmiałkami jeden po drugim nie mogłem doczekać się swojej kolejki. Adrenalina o dziwo nie zaatakowała aż do ostatniej chwili czyli siedzenia w samolocie będąc przypiętym do swojego partnera odpowiedzialnego za prawidłowy przebieg akcji i w rezultacie otworzenie spadochronu. Nie ma tam już za bardzo wyjścia. Można pewnie zrezygnować i wylądować na ziemi w samolocie, ale nie o to tu chodzi :) 60 sekund spadania z blisko 5km odczułem jak 20 sekund, a jedynym rozczarowaniem była chwila kiedy poczułem że otwiera się spadochron. W sensie, że już po wszystkim. Fenomenalne uczucie wolności podczas spadania sprawiło, że samodzielne skakanie stało się moim nowym celem. Stanowczo polecam !

Drużyna prezentuje wypadanie z samolotu
Firma prowadzona przez Francuza, której powierzyliśmy swoje życie na parę chwil.
Dłużące się oczekiwanie to najmniejsza frajda z całego zamieszania.
A to niewygodna fotka dla nas obojga :) Gość który przypięty mi był do pleców -Brian, przygotowuje mnie do lotu.

Bezsprzecznie najlepsze widoki na wyspę przy okazji tej przygody.

Mission complete
Posted by Picasa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz